RFID w ręku pracowników Szwedzkiej korporacji |
Że Szwedzi mają skłonność do lewaczenia i socjalizmu, wiedziałem od dość dawna. Wiedziałem też od Korwina, że socjaliści to ogniwa pośrednie między człowiekiem i małpą. Niestety coraz częściej mam okazję naocznie się o tym przekonać. Szwedzi muszą chyba przyjmować w kosmetykach Oriflame jakieś grzybki, bo to tylko oni bezrefleksyjnie przyjmują każdą formę RFID. Nie przeszkadza im, że ciągle trzymają jakieś ciało obce w swym ciele, ani że każdy teraz ich moze inwigilować. Nieważne, dla przeciętnego Szweda liczy się pozorna wygoda i jeszcze bardziej pozorne bezpieczeństwo. Pozorne bezpieczeństwoBezpieczeństwo kart jest dość dyskusyjne, O ile chip w karcie płatniczej wspiera pełną autoryzację itd, o tyle RFID ma bardzo mało miejsca na jakiekowliek zabezpieczenia, więc raczej nie ma szans na szyfry z prawdziwego zdarzenia. Dodatkowo w poprzednich latach jedyne, czym się ryzykowało, to utrata portfela, a teraz jak ktoś będzie bardzo chciał, zwyczajnie utnie delikwentowi rękę, a w ostateczności bandyci zaczną wymyślać odpowiednie urządzenia do wycinania z ręki chipów RFID, chociaż wątpię, żeby taka ingerencja była bezbolesna. Żródło Chip
|
|
Zmieniony ( 04.02.2015. ) |
następny artykuł » |
---|