
Mein Kampf mit Karten - moja walka z kartami |
![]() |
![]() |
![]() |
Strona 1 z 5 WstępWczoraj z okazji zbliżającego się końca ważności mojej starej karty, otrzymałem zapakowaną w standardową kopertę o standardowych proporcjach typowych dla koperty wysyłanej do mnie przez BZWBK. Juz od paru miesięcy słyszałem o wciskaniu na siłę przez banki kart z technologią NFC. Miałem jednak nadzieję, że mój bank nie da się zwieść pustym obietnicom zabezpieczeń. NFC - Near Field Comminication - komunikacja bliskiego zasięgu jest odmianą RFID stosowaną w kartach płatniczych i smartfonach do autoryzacji płatności zgodnych z systemami Visa i MasterCard. Obiecywane przez producenta 10cm zasięgu jest wartością dotyczącą standardowej anteny zamontowanej z typowym terminalu. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby zmontować antenę łapiąca sygnał z odległości 250cm lub większej - to tylko kwestia anteny i jakości wzmacniacza, a to już praktycznie krok ku zdalnej inwigilacji..Żeby tego było mało, wydawcy kart pokpili totalnie filozofię zabezpieczeń jako takich. O ile karty można uznać za w miarę zabezpieczone, o tyle sama karta zapewnia transakcje bezstykowe bez żadnej autoryzacji do limitu 50 PLN, co w przypadku terminali działajcych w trybie ofline, oznacza: bez kontaktu z bankiem,czyli ze bank nic nie wie o jakichkolwiek limitach, do pierwszego kontaktu terminalu z bankiem. Żeby było śmieszniej, pomimo zapewnień wydawców, transmisja jest właściwie nieszyfrowana, bo nie chce im się inwestować w nadmierne zabezpieczenia więc każde CBA czy inne ABW może sobie spokojnie ciebie śledzić znając tylko numer twojej karty, nawet jeśli nie używasz jej w sklepie, a tylko nosisz przy sobie. Generalnie nie mam nic przeciwko nowinkom czy nawet płatnościom zbliżeniowym, ale pod warunkiem, że są opcjonalne, a nie narzuconemi przez bank lub producenta kart płatniczych. W dalszych częściach znajdziesz metody walki z NWO na polu RFID i NFC |
|||||||
Zmieniony ( 07.10.2013. ) |